Leopolda Bartolucci 

Włochy
02.12.1932 - 21.08.2009
Leopolda Bartolucci © Museo Storico della Resistenza in Toscana

Leopolda Bartolucci była jedynaczką. Rankiem w dniu masakry uciekła razem z matką z Sant’Anna di Stazzema. Jej niepełnosprawny ojciec pozostał w domu i tam zginął. Leopolda wróciła do wsi kilka dni po masakrze. Aby zachować pamięć o ojcu, do końca życia pozostała w rodzinnej miejscowości. 

Leopolda Bartolucci miała dziesięć lat w dniu masakry w Sant’Anna di Stazzema. Była jedynym dzieckiem starszych rodziców. Jej matka Vittoria, gdy tylko dowiedziała się o przybyciu do wioski nazistowskich żołnierzy, postanowiła zabrać stamtąd córkę oraz goszczącą u nich od kilku dni siostrzenicę. Pojechały do pobliskiego Valdicastello. Niepełnosprawny ojciec Leopoldy pozostał w domu, by zabezpieczyć majątek i żywność. W obawie przed podpaleniem ukrył trochę zboża.

Dotarłszy do Valdicastello, Leopolda i jej matka zrozumiały, że w Sant’Annie wydarzyło się coś poważnego. Kilka osób obserwowało dym i  postępujący po zboczu góry ogień. Vittoria i Leopolda zostały w Valdicastello na noc. Najpierw widziały powracających żołnierzy niemieckich, potem osoby, które ucierpiały w masakrze. Jedna z rannych kobiet opowiedziała Vittorii o tym, co się stało. Przekazała jej informację o śmierci męża – jego ciało zostało zidentyfikowane dzięki protezie nogi. Leopolda została u ciotki, siostry ojca, podczas gdy matka ruszyła z powrotem do Sant’Anny.


Dopiero po kilku dniach pozwolono Leopoldzie wrócić do rodzinnej wsi. Zobaczyła swój zniszczony dom i duży grób na placu kościelnym, gdzie zamordowano jej ojca. Wielu mężczyzn rozpaczliwie płakało. Po tym wydarzeniu jej matka postradała zmysły. Podczas gdy po wojnie miejscowość wyludniała się, Leopolda została, by zająć się kościołem oraz grobami, dbając o pamięć o zmarłych. W 1948 r. asystowała przy przenoszeniu szczątków z placu przed kościołem na teren pomnika-Ossuarium. Uczestniczyła we wszystkich uroczystościach ku czci pomordowanych. Zaczęła zbierać świadectwa tych, którzy przeżyli – wysłuchała i spisała ich wspomnienia. Gromadziła przedmioty należące do ofiar, takie jak lalka, zegarek czy sukienka, próbując odtworzyć historię każdego z nich: do kogo należał, kto go odnalazł? Przechowywała swoje archiwum w małym pokoju we własnym domu do czasu, gdy w 2007 r. zostało ono włączone do nowej ekspozycji muzealnej w Muzeum Oporu Sant’Anna.

 

Animacje są rezultatem współpracy z St. Joost School of Art & Design w Den Bosch i Bredzie.